Masz rację, że Polska jest w dupie ze społecznym postępem. Przez lata był w zasadzie tylko kosmetyczny. Teraz dodatkowo dokonał się zwrot wstecz. Nie ma się z czego cieszyć. Jedynego plusa można doszukiwać się w tym, że konserwy się boją. To dlatego tak mocno się zorganizowali i walczą. Przestraszyli się zalążka zmian i ładnych parę lat temu rozpoczęli kontratak. To znaczy, że zmiana choć była mała, to zauważalna szczególnie dla nich.
Ile z obecnej sytuacji to wina Polaków, a ile jest jej w ogólnie zorganizowanych grupach ksenofobicznych, ciężko powiedzieć. Widać, że trend rozwija się w tej chwili nie tylko tutaj, ale również na zachodzie. Działa tu na pewno więcej, niż nasze "podwórko".
Nie działam politycznie, ale staram się wytykać i prostować złe zachowania kiedy jestem ich świadkiem w życiu codziennym. To nie dużo, ale wydaje mi się że takich ludzi jest coraz więcej i mam nadzieję, że to wspomaga chociaż trochę zmiany w tym kraju.
Publiczne samobiczowanie się w ramach np. pokazywania pożałowania wywodzenia się z tej czy innej narodowości psychicznie pomaga. Uwidacznia, że nie godzisz się z obecnym stanem rzeczy. Niestety poza tym nie wnosi nic pozytywnego. Umacnia tylko właśnie stereotyp naszego narodowego kompleksu mniejszości. Umniejsza w oczach ludzi z innych krajów starania sporej części społeczeństwa, która chce go zmienić. Utrudnia tą pracę.
Życzę powodzenia Tobie i Twoim przyjaciołom. Obyśmy mogli kiedyś cieszyć się tym krajem.
Well, self-depreciation used to be something of a national pastime. Especially before joining the EU. Can't really deny that. We came through a lot as a nation and it shows.
We are slowly getting over that though. In some cases unfortunately we begin to overcompensate as well. We'll get over it I suppose.