dj1936

joined 5 years ago
MODERATOR OF
[–] dj1936@szmer.info 1 points 9 months ago

:D Ty to zrobiłeś?

[–] dj1936@szmer.info 2 points 9 months ago

Biedny ten Izrael. Wszyscy ich atakują, a oni tylko się bronią i robią odwety.

Normalnie jak Rosja lub USA.

[–] dj1936@szmer.info 2 points 9 months ago (4 children)

ONZ to fasadowa organizacja, która gówno może, co wielokrotnie udowodniało przede wszystkim USA.

[–] dj1936@szmer.info 1 points 10 months ago

Zalozylem konto na XMPP/Conversations.

Czy ktoś może mnie odnaleźć i trochę poduczyć mnie tego programu?

dj1936@conversations.im

[–] dj1936@szmer.info 6 points 10 months ago

NPR przegląda wyniki wewnętrznego dochodzenia wykonanego przez TikToka. Według nich, do wytworzenia nałogu przez tę aplikację użytkownik powinien otworzyć 260 filmików. Filmy na tym portalu są dosyć krótkie, więc do uzależnienia może wystarczyć ok. 35 minut. Według treści analizowanych dokumentów, TikTok ograniczał też ilość wyświetleń dla "mniej atrakcyjnych" osób.

[–] dj1936@szmer.info 2 points 10 months ago (1 children)

Co to znaczy, że został ustandaryzowany?

[–] dj1936@szmer.info 1 points 10 months ago (2 children)

Dlaczego "trzeba ją uszanować"?

Może i nie widzisz, ale ludzie, którzy od lat korzystają z Messengera i nie siedzą w sprawach prywatności itd., niechętnie zmieniają te wieloletnie, bardzo wygodne nawyki. Takie mam doświadczenie z ponad 100 osobami. Czy Ty masz inne doświadczenia?

Wcześniej pisałeś o tym, że XMPP jest od 25 lat. Myślę, że jeśli przez 25 lat nie ogarnęli łatwo dostępnych, bezpłatnych wersji aplikacji, to alternatywy, które to oferują, pomimo tego, że są nowe, nie powinno się obrażać, nazywając "wymyślaniem koła na nowo", tylko pochwalić i przyklasnąć.

Jednym z moich celów jest to, żeby ludzie w miarę masowo przenosili się na otwarte i bezpieczne oprogramowania. Uważam, że jest to droga do tego, żeby nie umierały one, bo będzie na nich garstka osób z banki, a jeśli będziemy chcieli coś załatwić czy rozreklamować szerszej publiczności, to będziemy przymuszeni robić to tam, gdzie są ludzie - czyli w korporacyjnych stronach internetu. Moim zdaniem łatwa dostępność, darmowy dostęp i język polski to jedne z podstawowych rzeczy, które mogę temu służyć.

Ale być może się mylę. Czy Ty masz inne zdanie, inne doświadczenia?

Pozdrawiam.

[–] dj1936@szmer.info 1 points 10 months ago (4 children)
  1. Z tym, że jeśli zależy mi, żeby z czasem przeniosło się na te aplikacje kilkadziesiąt czy kilkaset osób (a potencjalnie mi zależy) to brak możliwości ściągania z GP niestety najpewniej skutecznie to uniemożliwi.

Ja wiem co to jest F Droid, od dawna mam i używam. Ale znam wiele osób, które w kwestiach informatycznych są jeszcze mniej ogarnięte, niż ja. Przekonanie tych osób do signala było niełatwe.

[–] dj1936@szmer.info 1 points 10 months ago (6 children)

Czy jest możliwość ściągnąć program obsługujący XMPP, po polsku, przez Google Play, za darmo?

[–] dj1936@szmer.info 1 points 10 months ago (9 children)

Jaką aplikacje ściągnąć na telefon, żeby używać XMPP? Czy XMPP jest po polsku?

[–] dj1936@szmer.info 3 points 10 months ago

Straszenie, straszenie, straszenie.

Ciekawe czy jest możliwe, by znaleźć jeden dzień, w którym media nie straszą.

[–] dj1936@szmer.info 2 points 10 months ago (1 children)

Czy Twoim zdaniem XMPP jest lepsze od Matrixa? Jeśli tak, to dlaczego?

Ja szukam bezpiecznego komunikatora, który będzie równocześnie mógł pełnić funkcję forum. No i który będzie łatwy w obsłudze. Ja i zdecydowana większość ludzi w tym kraju nie znamy się na "informatycznych rzeczach".

 

Facebook kasuje bez ostrzeżenia posty lokalnych mediów, linkujące do artykułów o bieżących wydarzeniach czy rocznicach. – Cała sytuacja jest bardzo szkodliwa dla wydawców lokalnych. Post oznaczony jako spam oznacza spadek zasięgu całego fanpage – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Patryk Ślęzak ze Stowarzyszenia Mediów Lokalnych.

Czytaj więcej na: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/facebook-usuwa-wpisy-lokalnych-mediow-blad-algorytmu

 

Czarny Blok to taktyka demonstracji stosowana przez ruchy wolnościowe. To radykalna formacja nastawiona na aktywną obronę zgromadzenia bądź atak wymierzony w kierunku korporacyjnej własności. W Polsce taktyka ta stosowana była kilkakrotnie, wydawano też pismo anarchistyczne pod tym samym tytułem. Sama nazwa jest często błędnie przypisywana rzekomo istniejącej grupie. Na świecie pierwsze black blocs kojarzone są z niemieckimi autonomistami z początku lat 80. (Schwarzer Block), chociaż taktyka jako taka stosowana była po raz pierwszy w USA, podczas protestów przeciwko wojnie w Zatoce Perskiej (organizacja Love and Rage).

Anarchizm

Czarny Blok jest strategią anarchistyczną. Czarny kolor towarzyszy postulatom anarchizmu od momentu, gdy czarna flaga stała się symbolem anarchizmu w epoce Komuny Paryskiej.

Antyfaszyzm

Z powodu zaangażowania ruchu anarchistycznego w walkę z neofaszyzmem, taktykę czarnego bloku szybko przyjęły inne grupy działające w ramach ruchu antyfaszystowskiego.

Antykapitalizm

Radykalne ruchy wolnościowe stawiają sobie za cel maksymalną autonomię i równe prawa jednostki oraz społeczności. Tych dążeń nie można pogodzić z imperializmem, globalizmem i kapitalizmem.

Jeden z filmików (3minuty) , w którym brazylijska aktywistka opowiada o czarnym bloku https://www.youtube.com/watch?v=mmGzBTFXM58

Więcej na stronie https://czarnyblok.pl/

 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/3452290

Opinie na temat działań antyfaszystowskich są wśród anarchistów skrajnie różne. Ja sama przeszłam drogę od jednej skrajności do drugiej i obecnie mam wyśrodkowane zdanie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Na początku przez wiele lat uważałam, że bieganie po ulicy i bicie innych ludzi to nic dobrego, a blokowanie marszy to jak ustawka dwóch klubów kibiców i wpływa na zwiększenie liczebności tych marszy.

Później po jakże licznych atakach nazioli na mnie, moich znajomych czy zaprzyjaźnione miejscówki stwierdziłam, że jednak trzeba walczyć z osobami o faszystowskich poglądach na wszelkich frontach i pozbyć się ich zupełnie choćby to miałoby być siłą i przemocą.

Obecnie uważam, że działania uliczne antyfaszystowskie są dla nas niezbędne i musimy się wspierać wzajemnie (to znaczy osoby, które walczą na ulicach i te które tego nie robią).

Większość dużych anarchistycznych demonstracji jest ubezpieczana przez tzw. w środowisku fajterów. Wydarzenia otwarte, które są potencjalnie zagrożone także. Nikt o tym nie wie, bo tych osób nie widać. Przychodzą jak normalsi i wychodzą bez żadnego znaku. Nie czekają na oklaski i podziękowania. Biegają za naziolami w małych uliczkach, gdy obok idzie demonstracja i nikt o niczym nie wie. Jestem im bardzo wdzięczna za tą robotę, bo wiem, że jest ona wykonywana od lat i bardzo dobrze. Wielu naprawdę niebezpiecznych sytuacji udało się dzięki temu uniknąć.

Ale niestety nie zawsze się udaje. I jeśli ktoś popełnia błąd, to powinniśmy wstrzymać się z oceną. Sama mam tendencję do szybkiego krytykowania. Jednak trzeba na każdą sprawę spojrzeć z dystansu i szerzej niż jedno niepomyślne zdarzenie.

Środowisko antifiarskie ma oczywiście swoje wady. Jest maczystowskie, owszem. Trudno, żeby było inaczej, skoro jednak walkę na ulicach wybierają osoby o specyficznych zainteresowaniach. Ale nie jest to norma. Jest wiele cichych, spokojnych osób, o których na pierwszy rzut oka nie powiedziałoby się, że lubią walkę wręcz. Czasem pojawia się odwet za jakieś działanie i ktoś może ucierpieć. Tak się dzieje, trzeba się z tym liczyć.

Chciałam tym wpisem zasygnalizować, że anarchizm ma także swoich cichych działaczy, o których nigdy się nie dowiemy żadnych konkretów. Warto mieć to w głowie, że spokojna demonstracja nie zrobiła się sama.

Nie każdy antyfaszysta jest anarchistą, to wiadome. Antyfaszystką może być polityczka lewicy i kierowniczka w korporacji. Ale każda anarchistka jest antyfaszystką i warto sobie to wziąć do serca.

Anarchistka. blog społeczny

 

Opinie na temat działań antyfaszystowskich są wśród anarchistów skrajnie różne. Ja sama przeszłam drogę od jednej skrajności do drugiej i obecnie mam wyśrodkowane zdanie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Na początku przez wiele lat uważałam, że bieganie po ulicy i bicie innych ludzi to nic dobrego, a blokowanie marszy to jak ustawka dwóch klubów kibiców i wpływa na zwiększenie liczebności tych marszy.

Później po jakże licznych atakach nazioli na mnie, moich znajomych czy zaprzyjaźnione miejscówki stwierdziłam, że jednak trzeba walczyć z osobami o faszystowskich poglądach na wszelkich frontach i pozbyć się ich zupełnie choćby to miałoby być siłą i przemocą.

Obecnie uważam, że działania uliczne antyfaszystowskie są dla nas niezbędne i musimy się wspierać wzajemnie (to znaczy osoby, które walczą na ulicach i te które tego nie robią).

Większość dużych anarchistycznych demonstracji jest ubezpieczana przez tzw. w środowisku fajterów. Wydarzenia otwarte, które są potencjalnie zagrożone także. Nikt o tym nie wie, bo tych osób nie widać. Przychodzą jak normalsi i wychodzą bez żadnego znaku. Nie czekają na oklaski i podziękowania. Biegają za naziolami w małych uliczkach, gdy obok idzie demonstracja i nikt o niczym nie wie. Jestem im bardzo wdzięczna za tą robotę, bo wiem, że jest ona wykonywana od lat i bardzo dobrze. Wielu naprawdę niebezpiecznych sytuacji udało się dzięki temu uniknąć.

Ale niestety nie zawsze się udaje. I jeśli ktoś popełnia błąd, to powinniśmy wstrzymać się z oceną. Sama mam tendencję do szybkiego krytykowania. Jednak trzeba na każdą sprawę spojrzeć z dystansu i szerzej niż jedno niepomyślne zdarzenie.

Środowisko antifiarskie ma oczywiście swoje wady. Jest maczystowskie, owszem. Trudno, żeby było inaczej, skoro jednak walkę na ulicach wybierają osoby o specyficznych zainteresowaniach. Ale nie jest to norma. Jest wiele cichych, spokojnych osób, o których na pierwszy rzut oka nie powiedziałoby się, że lubią walkę wręcz. Czasem pojawia się odwet za jakieś działanie i ktoś może ucierpieć. Tak się dzieje, trzeba się z tym liczyć.

Chciałam tym wpisem zasygnalizować, że anarchizm ma także swoich cichych działaczy, o których nigdy się nie dowiemy żadnych konkretów. Warto mieć to w głowie, że spokojna demonstracja nie zrobiła się sama.

Nie każdy antyfaszysta jest anarchistą, to wiadome. Antyfaszystką może być polityczka lewicy i kierowniczka w korporacji. Ale każda anarchistka jest antyfaszystką i warto sobie to wziąć do serca.

Anarchistka. blog społeczny

 

Mimo rosnącej popularności rowerów jako środka transportu, polskie miasta nadal dominują samochody. W Polsce zarejestrowanych jest ponad 30 milionów pojazdów, co plasuje nasz kraj w czołówce europejskich państw pod względem liczby samochodów na mieszkańca.

- Obecnie w Polsce jest około 30 milionów samochodów, co jest liczbą niemal równą liczbie mieszkańców kraju, uwzględniając dzieci i osoby starsze - zaznacza Wiesław Bełz, lider Rowerowych Katowic, w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl.
- Samorządowcy w wielu przypadkach podchodzili do tego zagadnienia nieodpowiednio, kierując się głównie przymusem ekonomicznym lub wizerunkowym, mając na celu wykazanie się pewną liczbą dróg rowerowych. Zamiast pomyśleć o tym w sposób funkcjonalny, czyli mając na uwadze, które miejsca na mapie miasta, które dzielnice i które obszary należy połączyć, aby system był efektywny i zachęcał mieszkańców do korzystania z rowerów - tłumaczy nasz rozmówca.
O konieczności i potrzebie uchwalenia "specustawy" rowerowej dyskutowano między innymi w marcu tego roku, podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Transportu Rowerowego.

3 czerwca przypadał Światowy Dzień Roweru, a wraz z nim idealna okazja do refleksji nad stanem polityki rowerowej w Polsce.

  • W wielu zachodnich państwach mobilność rowerowa stała się integralnym elementem transportu. Szczególnie w jej zachodniej części trendy wskazują jednoznacznie na odchodzenia od samochodu na rzecz rozwiązań niespalinowych, lekkich i ekologicznych. Mobilność rowerowa jest rozwiązaniem najbardziej propagowanym, jednak nie jedynym. W Polsce wciąż brakuje chociażby spójnej polityki rowerowej, ale sytuacja i tak jest znacznie lepsza niż jeszcze pięć lat temu - zapewnia Wiesław Bełz, lider Rowerowych Katowic, w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl.

  • Pięć, sześć lat temu wielu samorządowców nie wykazywało specjalnego zainteresowania tematem infrastruktury rowerowej. Nie byli przekonani do wprowadzania istotnych zmian na swoich terenach. Jeśli podejmowali inicjatywy prorowerowe, często były one wynikiem presji ze strony środowisk rowerowych lub programów proekologicznych. W wielu przypadkach działania te miały charakter niesystemowy i nie obejmowały próby promowania jazdy rowerem jako elementu nowoczesnego stylu życia - mówi Wiesław Bełz i dodaje, że to powoli, ale jednak się zmienia.

  • Trudno powiedzieć, czy nastąpiła jakaś zmiana pokoleniowa, czy po prostu rower na przestrzeni ostatnich lat stał się w Polsce modny - zastanawia się. Wrocław policzy pieszych i rowerzystów. Ma to pomóc zrezygnować z samochodu Czytaj więcej Wrocław policzy pieszych i rowerzystów. Ma to pomóc zrezygnować z samochodu Polska jest wciąż krajem, w którym królują samochody

W krajach takich, jak Dania, Holandia czy Niemcy, gdzie rowery stanowią istotny element transportu miejskiego, udało się dzięki temu zmniejszyć korki i zanieczyszczenie powietrza. Przyjęcie podobnych rozwiązań w Polsce mogłoby przynieść wymierne korzyści zarówno dla mieszkańców, jak i dla środowiska. Jednak bez zaangażowania lokalnych władz i skutecznej współpracy z organizacjami rowerowymi, osiągnięcie tych celów pozostaje wyzwaniem.

  • Obecnie w Polsce jest około 30 milionów samochodów, co jest liczbą niemal równą liczbie mieszkańców kraju. Oznacza to, że w Polsce liczba samochodów na 1000 mieszkańców jest wyższa niż w wielu krajach zachodnich. Na przykład w miastach takich, jak Berlin, Wiedeń czy Kopenhaga, liczba samochodów na 1000 mieszkańców jest mniejsza niż w Katowicach. Statystycznie, w Katowicach przypada średnio jeden samochód na jednego mieszkańca - tłumaczy Wiesław Bełz.

W jego opinii to ilustruje skalę wyzwania, przed którym stoi Polska w kontekście transportu miejskiego. Dlaczego ludzie nie chcą zamienić samochodu na rower, nawet gdy dojazd do pracy zajmuje zaledwie kilka minut? Istotnym czynnikiem jest to, że ścieżki rowerowe wciąż są zbyt rozproszone, brakuje ich ciągłości, a niekiedy prowadzą donikąd.

  • Samorządowcy w wielu przypadkach podchodzili do tego zagadnienia nieodpowiednio, kierując się głównie przymusem ekonomicznym lub wizerunkowym, mając na celu wykazanie się pewną liczbą dróg rowerowych. Zamiast pomyśleć o tym w sposób funkcjonalny, czyli mając na uwadze, które miejsca na mapie miasta, które dzielnice i które obszary należy połączyć, aby system był efektywny i zachęcał mieszkańców do korzystania z rowerów. W rezultacie mamy wiele odcinków dróg rowerowych, które często nie są ze sobą w żaden sposób połączone - mówi Błaz. Powstanie droga pieszo-rowerowa na DK25 w Wielkopolsce. Umowa podpisana Czytaj więcej Powstanie droga pieszo-rowerowa na DK25 w Wielkopolsce. Umowa podpisana Zmienić musi się nie tylko mentalność. Przepisy są wciąż nieprzystające do rzeczywistości

Spójna polityka rowerowa wymaga nie tylko zmiany myślenia o transporcie rowerowym, ale także dostosowania przepisów prawnych. Obecne regulacje często nie pozwalają na efektywne wykorzystanie środków unijnych, które mogłyby wspierać rozwój projektów prorowerowych.

Po raz pierwszy o zmianie przepisów mówiono już w 2015 roku. Do sejmu trafił nawet projekt ustawy, który posiadał wszystkie uzgodnienia resortowe i został poddany konsultacjom społecznym, ale parlament nie zdążył się nim zająć przed wyborami. Po wyborach temat "umarł".

Teraz jednak powraca i to ze zdwojoną siłą. O konieczności i potrzebie uchwalenia "specustawy" rowerowej dyskutowano między innymi w marcu tego roku, podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Transportu Rowerowego. Jak tłumaczył podczas posiedzenia przewodniczący Zespołu, poseł KO Franciszek Sterczewski, chodzi o kwestię usprawnień prawnych, dzięki którym samorządy miałyby możliwość realizacji tras rowerowych - tak jak dzieje się to w przypadku m.in. kolejowych i drogowych inwestycji. - To postulat organizacji społecznych, środowisk eksperckich, ale też strony samorządowej, która przy realizacji tego rodzaju inwestycji napotyka problemy - przekonywał na spotkaniu Zespołu jego przewodniczący.

Specustawa rowerowa dałaby samorządom możliwość uzyskania jednej decyzji ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej - przyp. red.) na budowę trasy rowerowej i pieszej, zamiast szeregu innych, różnych decyzji, a także przede wszystkim znacznie ułatwiła pozyskanie działek pod inwestycję. Teraz jest to możliwe tylko w przypadku inwestycji drogowych, kiedy ścieżka rowerowa ma biec w pasie drogowym.

W miastach takich, jak Berlin, Wiedeń czy Kopenhaga, liczba samochodów na 1000 mieszkańców jest mniejsza niż w Katowicach (fot. teksomolika/Freepik) W miastach takich, jak Berlin, Wiedeń czy Kopenhaga, liczba samochodów na 1000 mieszkańców jest mniejsza niż w Katowicach (fot. teksomolika/Freepik)

"Problem polskich samorządów polega na braku nawyku włączania społeczności lokalnej w proces decyzyjny"

Na rozwiązanie systemowe przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać, a sporo - zdaniem prezesa stowarzyszania Rowerowe Katowice - zmieniłoby już uwzględnianie podczas inwestycji prorowerowych zdania samych rowerzystów.

  • Chodzi o realne zaangażowanie rowerzystów w decyzje dotyczące kwestii rowerowych w mieście. Nie wystarczą jedynie konsultacje; kręgi rowerowe należy włączyć bezpośrednio w procesy decyzyjne i koncepcyjne, umożliwiając im realny wpływ na planowanie i realizację działań - komentuje Bełz. Specustawa rowerowa na wzór drogowej? Samorządowcy i aktywiści apelują do rządu Czytaj więcej Specustawa rowerowa na wzór drogowej? Samorządowcy i aktywiści apelują do rządu

Przykładem takiego podejścia jest dokument "Regionalna Polityka Rowerowa Województwa Śląskiego", którego jest jednym z autorów. Powstał on na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego i zawierał liczne analizy oraz rekomendacje, opracowane przez zespół składający się z aktywistów oraz praktyków.

  • Problem polskich samorządów polega na braku nawyku włączania społeczności lokalnej w proces decyzyjny w sposób, który uczyniłby ją prawdziwym czynnikiem sprawczym. Istotne jest, aby angażować mieszkańców w poszukiwanie i wdrażanie dobrych pomysłów oraz rozwiązań, a także umożliwić im nadzorowanie realizacji projektów. Ten szerszy problem dotyczy nie tylko kwestii związanych z polityką rowerową, ale także innych obszarów działalności samorządowej - zwraca uwagę prezes stowarzyszenia Rowerowe Katowice.
18
submitted 1 year ago* (last edited 1 year ago) by dj1936@szmer.info to c/anarchizm@szmer.info
 

W Polsce jest bardzo mało książek o anarchizmie, czy anarchistycznych autorów - a jeszcze mniej autorek. Takie nazwiska anarchistek jak Lucy Parsons, Voltairine de Cleyre, Maria Nikiforowna, Louise Michel, Maria Orsetti i inne, są całkowicie nieznane.

Nic dziwnego: nie są wydawane książki ani ich, ani o nich. Wyjątkiem jest Emma Goldman, choć i tak najczęściej ludzie znają tylko jej jeden cytat (i to nie znając kontekstu, w którym sławne słowa wypowiedziała), choć na szczęście wiele lat temu została wydana książka "Anarchizm i inne eseje").

Jest szansa na przetłumaczenie i wydanie kolejnej książki Emmy Goldman pt. "Moje rozczarowanie Rosją". Jak wiele innych osób, rewolucja (lub, jak niektórzy anarchiści wolą: kontrrewolucja) październikowa zawiodła Emmę, która obserwowała jej przebieg szczegółowo.

Pytanie jest następujące: czy ktoś ma i może dać lub pożyczyć tę książkę? Jeśli nie, to czy ktoś może polecić, skąd kupić? Na razie udało się znaleźć tylko na Empiku i Amazonie, a na pewno są lepsze miejsca, gdzie można ten tytuł dostać.

*z tego co wiem, to publikacja tej książki napotkała problemy związane z cenzurą. Proszę więc o podpowiedź które wydanie tej książki jest najlepsze, pewnie nawet zatwierdzone przez autorkę.

70
submitted 1 year ago* (last edited 1 year ago) by dj1936@szmer.info to c/anarchism@lemmy.ml
 

There are very few books on anarchism or anarchist authors in Poland - and even fewer female authors.

Such names of female anarchists as Lucy Parsons, Voltairine de Cleyre, Maria Nikiforowna, Louise Michel, Maria Orsetti and others are completely unknown.

No wonder: no books are published either by them or about them.

The exception is Emma Goldman, although even so, most often people know only one quote from her (and that without knowing the context in which she famously said the words), although fortunately a book "Anarchism and Other Essays" was published many years ago.)

There is a chance to translate and publish another book by Emma Goldman entitled "Anarchism. "My Disillusionment with Russia." Like many others, the October Revolution (or, as some anarchists prefer: counter-revolution) disappointed Emma, who watched its course in detail.

The question is: does anyone have and can give or lend this book? If not, can anyone recommend where to buy it from? So far I've only been able to find it on Empik and Amazon, and surely there are better places to get this title.

*As far as I know, the publication of this book has encountered censorship problems. So please give me a hint which edition of this book is the best, probably even approved by the author.

14
Ufo (szmer.info)
 
 
  • kochanie, możesz wyrzucić śmieci?
  • pada deszcz.
 

Taka kmina

 
 

Tak sobie z ciekawości przeglądam ubezpieczalnie OC i wszystkie mają tragiczne wręcz opinie (najczęściej w granicach 2-3 gwiazdki w skali pięciogwiazdkowej).

To ciekawe, bo OC w Polsce jest obowiązkowe i ubezpieczyciele koszą na tym potężny hajs.

Co o tym myślicie? Czy sami polecacie jakąś ubezpieczalnię? Taka rozkmina.

view more: ‹ prev next ›