wolny internet

834 readers
1 users here now

Wolny (jak w rewolucji) internet to podstawa współczesnej organizacji ruchów społecznych. Nie możemy pozwolić, żeby kontrola nad tym co i komu mówimy spoczywała w rękach korporacji.

Ta społeczność ma na celu dyskutowanie jasnych i ciemnych stron internetowej wolności. Tak alternatyw, jak i wyciągających się za nami korporacyjnych.

Z zakresu informatyki warto zajrzeć też do społeczności;

Polecamy uwadze też przydatny spis praktycznych Szmerowych techno-porad.

founded 4 years ago
MODERATORS
551
5
Problem Lemmiego (szmer.info)
submitted 2 years ago* (last edited 2 years ago) by lemmur@szmer.info to c/wolnyinternet@szmer.info
 
 

Hej, ostatnio myślałem nad lemmym i stwierdziłem że brakuje mi w nim funkcji, która jest powszechna w platformach typu reddit. Tą funkcją jest łatwość znalezienia informacji. Jeżeli np. szukam odpowiedzi na jakieś pytanie to po wpisaniu go do wyszukiwarki, to pierwsze parę wyników pochodzi z centralizowanych stron typu reddit, quora, stackoverflow itp. Nawet jeżeli na którejś instancji lemmiego ktoś odpowiedział na to pytanie, wyszukiwarka i użytkownicy ma prawie zerowe szanse żeby odnaleźć to i wrzucić na pierwszą stronę. Nie pomaga też fakt, że linki do większości instancji wyglądają no cóż ... dziwnie. Myślę że rozwiązaniem tego problemu (I to dosyć eleganckim) byłoby utworzenie instancji, która nie posiadałaby aktywnych użytkowników, a jedynie byłaby hubem, zbierającym posty z forów technicznych innych instancji. Ułatwiłoby to też znacznie moderację i umożliwiłoby lemmiemu bycie prawdziwą Frontpage of the Internet. Co o tym myślicie szmery?

552
 
 

cross-postowane z: https://lemmy.world/post/3070541

Wiele osób w Japonii polega na usłudze NERV dla alertów dotyczących trzęsień ziemi. Niestety, nie będą ich już otrzymywać przez ex-Twittera.

Zdecydowaliśmy, że jeżeli mielibyśmy wydawać ponad ¥700,000 [~20 tyś złotych] miesięcznie byłoby by lepiej gdyby te pieniądze mogły być przeznaczone na rozwój naszej aplikacji NERV i wzmacnianie naszych serwerów ActivityPub [fediwersowych] zamiast na koszta API X. Dlatego też zaczynamy ścinać nasze posty na X.

Główne konto na mastodonie: https://unnerv.jp/@UN_NERV
Lista wszystkich kont (podział na regiony i typy ostrzeżeń): https://unnerv.jp/about/more

553
 
 

Przepaść dzieląca Internet na dwie części rośnie. Po jednej stronie znajduje się Internet komercyjny, opanowany przez monopolistów, skupiony wokół mediów. Internet mający tylko jeden cel: zmusić nas do klikania. Mierzy kliknięcia, optymalizuje kliknięcia, generuje kliknięcia. Zbiera o nas tak dużo informacji, jak tylko może, każdą sekundę naszego życia zasypuje reklamami, dźwiękami, powiadomieniami, wibracjami, migającymi LEDami, muzyką w tle i jaskrawymi tytułami. Sieć sprowadzająca się do idiokracji, jak w krajobrazie Blade Runnera, kompletnej cyberpunkowej dystopii.

Po drugiej natomiast stronie jest Internet dla osób zaawansowanych technologicznie. Osób, które instalują adblocki czy alternatywne przeglądarki. Osób, które wypróbowują alternatywne sieci, takie jak Mastodon, lub (Boże, przebacz) Gemini. Osób, które cisną bekę z nowoczesnego web-u, tworząc strony z samego HTML-a, pozbawione JavaScript.

Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami, przepaść się powiększa. Musisz wybrać swoją stronę. Jeśli chcesz przeglądać "normalny Internet", coraz częściej nie obędzie się bez wyłączenia przynajmniej części twoich blokerów niefajnych funkcji aby dostać się do treści.

Zwykle nie zaprząta to mojej uwagi. Kliknięty link się nie otwiera lub strona się rozjeżdża? Prawdopodobnie blokuję jakiś ważny dla działania strony JavaScript. Nic mnie to nie obchodzi, i tak mam zbyt dużo do czytania. Zyskuję więcej czasu na inne sprawy. Aktualnie używam kagi.com jako mojej głównej wyszukiwarki. Posiada ona fajną funkcję, która nazywa się "non-commercial lens" i polega na tym, że wyszukiwarka będzie się starała zepchnąć w dół bardziej komercyjne strony i treści (co jest nieco ironiczne biorąc po uwagę, że Kagi sam jest komercyjną wyszukiwarką). Pozwala również ręcznie zdepriorytetyzować wybrane domeny, jak facebook.com czy linkedin.com. Jeśli publikujesz na tych stronach, mniejsza szansa, że to zobaczę. Nie wspomniałem o kilku sytuacjach, kiedy używałem marginalia.nu.

Dzieje się coś dziwnego: nie tylko część sieci staje się dla mnie niewidoczna; ponieważ całkowicie unikam Google Analytics, każdej domeny Facebooka i jakichkolwiek skryptów śledzących, sam także staję się dla nich niewidoczny. Ja nie widzę ich, a oni mnie!

Pomyśl o tym! Cała ta "sieć MBA, projektantów i marketingu" jest teraz zoptymalizowana dzięki analityce opisującej osoby nieblokujące analityki (oraz boty udające, że są takimi osobami). Z dnia na dzień czuję się coraz bardziej odłączony od tej części Internetu.

Korzystanie z tych stron jest tak denerwujące, że kiedy naprawdę potrzebuję, często po prostu decyduję się na... rozmowę telefoniczną lub wysłanie e-maila. Podpisałem umowę na telefon pisząc przez e-mail z prawdziwą osobą, ponieważ formularz rejestracyjny dla mnie nie działał. Dzwonię gdy chcę zarezerwować pobyt w hotelu, jeśli rejestracja online nie jest dostatecznie prosta lub wymaga ode mnie założenia konta. Nie lubię rozmawiać przez telefon, jednak ostatecznie oszczędza mi to dużo czasu i stresu. Idę do sklepu pieszo lub rowerem zamiast zamawiać przez Internet, dzięki czemu mogę uzyskać bezpośrednią poradę, lub wymienić wadliwy towar.

Pomimo zerwania z czymś, czym wydaje się nam być "Internet", nigdy nie otrzymałem tylu e-maili komentujących moje wpisy na blogu. Rzadko zdarza mi się mieć tak interesujące dyskusje w Internecie jak na Mastodonie. Codziennie mam dziesiątki interesujących treści do przeczytania w moim feedzie RSS, na Gemini, na Hacker News, na Mastodonie. Wiele z nich znajduje się na bardzo minimalistycznych blogach, takich po których można sprawnie nawigować. Co zabawne, osoby nietechniczne po zobaczeniu mojego bloga lub tych, których ja czytam, bardzo często spontanicznie wyrażają swój zachwyt nad prostotą, minimalizmem i łatwością obsługi. Tak jakby wszystkie te warstwy JavaScriptu i migającego css-a działały przeciwko używalności, przeciwko ludziom. Tak jakby prawdziwych użytkowników nigdy nie obchodził "fajny design" i chcieli tylko czegoś prostego.

Czuję jakby każdy właśnie w tej chwili wybierał swoją stronę. Nie da się już stać pośrodku. Albo przeznaczasz całą swoją moc procesora na uruchomienie masy skryptów śledzących, albo odchodzisz daleko od wielkich korporacji. Albo płacą ci za zbudowanie wielkich billboardów na kolejnym frameworku, albo ręcznie składasz HTML.

Może web nie umiera. Może tylko się rozdwaja.

Na pewno znasz pojęcie "dark webu", o którym piszą dziennikarze? (jeden z nich na moje pytanie odpowiedział, że dla niego "dark web" oznacza "strony, które niełatwo znaleźć przy pomocy wyszukiwarki Google"). Cóż, czasem czuję, że jestem częścią "dark webu". Nie żeby kupować narkotyki czy wynajmować płatnych zabójców, nie! Chodzi o miejsce gdzie dyskusje mogą się swobodnie toczyć bez szpiegowania i przerywania reklamami.

Ale coraz bardziej czuję się jak outsider, ktoś spoza.

Właściwie to nie ja. To ci, którzy żyją z reklamy i dla reklamy, są outsiderami. Oni są tymi, którzy niszczą wszystko czegokolwiek się dotkną, wliczając w to naszą planetę. To oni są chorymi psychopatami, a ja nie chcę mieć z nimi już więcej do czynienia. Uważasz, że to my odcinamy się od tych dziwaków z obsesją na punkcie kliknięć? Droga wolna! Dobrej zabawy z nimi.

Ale jeśli chcesz z nami popłynąć, to teraz jest czas, aby wrócić do starego, prostego web-u. Witamy z powrotem na pokładzie!

554
 
 

I’ve suddenly been excluded from all the conversations with my friends because I very slightly but unacceptably deviated from the norm.

Sooner or later, a centralised service faces you with a choice: either you comply with a rule you don’t agree, either you lose everything.

555
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/762624

Konfederacja Pracy informuje na swojej stronie/fb;

W czerwcu w gronie członkiń i członków Konfederacji Pracy powitaliśmy Googlersów 😎

Nowa organizacja związkowa zrzesza pracowników Google Poland Sp. z o.o.

Liczymy na konstruktywną współpracę z Firmą Google i ta jak na razie nie zawodzi 😉

Pracowników Google w Polsce chcących dołączyć do związku zawodowego i mieć wpływ na kształt swojego miejsca pracy zachęcamy do kontaktu mailowego z organizacją: contact@googlers-union.pl

556
557
 
 

(link nie do końca powiązany z wpisem)

Przeglądam i przeglądam wybór mnóstwa licencji, stworzonych głównie dla otwartego oprogramowania, ale nie udało mi się natrafić na licencję dedykowaną oprogramowaniu, które na przykład:

zostało zrobione dla podmiotu klienckiego, przez ten podmiot wykorzystywane do celów nawet zarobkowych, ale oprogramowanie takie miałoby otwarty kod źródłowy. Inaczej to można nazwać "Limitowany użytek, wolny rozwój" (Limitowany z powodu możliwości użytku komercyjnego jedynie przez podmiot kliencki).

Albo inną sytuacją może być taka: stworzenie dla siebie jakiegoś produktu, opublikowanie kodu źródłowego i po prostu potrzeba zabronienia innym osobom używania tego konkretnego kodu (np strona www) do celów zarobkowych lub używania publicznie, w momencie kiedy nie zostanie usunięta zawartość produktu (strony).

Jak wy się macie z wyborem licencji nastawionych na oprogramowanie o kodzie otwartym? Może doradzicie jakieś generatory lub licencje?

558
559
560
 
 

X Corp., spółka macierzysta firmy zajmującej się mediami społecznościowymi, wysłała 20 lipca list do Center for Countering Digital Hate, organizacji non-profit, która prowadzi badania nad mediami społecznościowymi, oskarżając organizację o złożenie "serii niepokojących i bezpodstawnych roszczeń, które wydają się być obliczone na zaszkodzenie Twitterowi ogólnie, a w szczególności jego cyfrowej działalności reklamowej" i grożąc pozwem.

Tak, elitki muszą być obecne na platformie (proto)faszysty. Bo muszą... czego nie rozumiecie w oportunistycznym pragnieniu bycia w centrum zainteresowania?

561
 
 

W wewnątrz-firmowym wystąpieniu Zuckerberg stwierdził "Jeśli zarejestrowało się ponad 100 milionów osób, idealnie byłoby, gdyby wszystkie lub nawet połowa z nich pozostała. Nie jesteśmy jeszcze na tym etapie".

562
 
 

"Elon Musk kocha wolność słowa, ale tylko wtedy, gdy jest to wygodne dla niego i jego skrajnie prawicowego programu politycznego" - mówi założyciel Progress Action Fund. Postępowy fundusz polityczny prowadzi ryzykowną reklamę atakującą Republikanów z Ohio w związku z kontrolą urodzeń, pisze Kelly Rissman dla The Independent.

Reklama odpalona przez Progress Action Fund, pokazująca starszego republikańskiego kongresmena przerywającego parze w sypialni, została zablokowana na X, dawniej znanym jako Twitter.

Według Progress Action Fund, którego celem jest pokonanie Republikanów w "czerwonych" [republikańskich] stanach, platforma "ocenzurowała" jej konto, a także reklamę o nazwie "Trzymaj republikanów z dala od swojej sypialni". Ponadto platforma objęła konto "blokadą wyszukiwania" i "blokadą sugestii wyszukiwania".

Od środowego popołudnia konto nie pojawiało się na platformie mediów społecznościowych, ale reklama nadal była widoczna na X poprzez retweety z innych kont.

Progress Action Fund powiedział, że skontaktował się z działem prawnym platformy i "nieskutecznie próbował odwołać się od decyzji".

Joe Jacobson, założyciel i dyrektor wykonawczy Progress Action Fund, zaatakował właściciela X: "Elon Musk kocha wolność słowa, ale tylko wtedy, gdy jest to wygodne dla niego i jego skrajnie prawicowego programu politycznego".

"Mowa polityczna jest chroniona prawem, a konkurenci Muska wyraźnie zgadzają się, że nasza reklama nie powinna być cenzurowana" - kontynuował. "Publikując reklamy w przyszłości, pójdziemy z nimi na inne platformy, co wielu innych już robi, biorąc pod uwagę szalone i słabe przywództwo Elona Muska na Twitterze".

The Independent skontaktował się z X w celu uzyskania komentarza. [💩?]

Reklama przedstawia scenę, w której kobieta pyta mężczyznę, czy ma prezerwatywę. Mężczyzna sięga do szuflady stolika nocnego, gdzie sięga po nią również kolejna ręka, człowieka w garniturze.

"Sorry, nie możesz ich użyć" - mówi starszy mężczyzna, ubrany w czarny garnitur i czerwony krawat, stojąc obok łóżka. Kiedy kobieta pyta, kim on jest, odpowiada: "Jestem republikańskim kongresmenem. Teraz, gdy rządzimy, zakazujemy kontroli urodzeń".

Reklama wzywa wyborców do "głosowania na "nie" w dniu 8 sierpnia, w odniesieniu do kwestii stanowej 1, która wymagałaby, aby proponowane poprawki do konstytucji Ohio "uzyskały zgodę co najmniej 60 procent uprawnionych wyborców głosujących nad proponowaną poprawką", a nie zwykłej większości.

Od czasu przejęcia Twittera, Musk, samozwańczy "absolutysta wolności słowa", reklamował wolność słowa jako filar platformy. W ramach tej zmiany podczas przejęcia przywrócił konto Donalda Trumpa po dwuletnim banie, został wcześniej ustanowiony wobec "ryzyka dalszego podżegania do przemocy" po zamieszkach na Kapitolu 6 stycznia. Przywrócił również co najmniej 11 kont należących do znanych skrajnie prawicowych i anty-trans influencerów.

23 listopada platforma ogłosiła, że "nie egzekwuje już zasad dotyczących wprowadzających w błąd informacji dotyczących Covid-19".

Jeszcze w kwietniu platforma twierdziła, że dąży do "promowania i ochrony debaty publicznej. Wierzymy, że użytkownicy Twittera mają prawo do wyrażania swoich opinii i pomysłów bez obawy przed cenzurą".

Jeszcze w maju Musk napisał: "Jestem nieugięty w obronie wolności słowa, nawet jeśli oznacza to utratę pieniędzy".

cross-postowane z: https://beehaw.org/post/6864776

Reklama o której mowa dostępna jest na jutubie.-

563
 
 

cross-postowane z: https://karab.in/m/internet/t/11530

Wielokrotnie słyszeliśmy, że dziennikarze kochają Twittera. Uwielbiają tweetować, uwielbiają czytać o sobie na Twitterze, uwielbiają ostrzegać przed potencjalnymi zagrożeniami związanymi z Twitterem, uwielbiają używać go do śledzenia newsów. I nie mogą przestać pisać o tej platformie. Za każdym razem, gdy pojawia się jakiś zamiennik Twittera — Mastodon, Post, Bluesky, Threads i inne — narzekający żalą się, że nie jest wystarczająco podobny do Twittera.

564
565
566
567
568
569
570
 
 

Red Hat (teraz IBM) znany z przejmowania i ubijania projektów open source, chyba poczuł się na tyle bezkarna aby odważyć się zamknąć kod źródłowy RHEL oraz zastrzec że nie może być dystrybuowany co jest pogwałceniem licencji GPL Linuksa.

571
572
 
 

Jak można było przewidzieć Apple znalazło się wśród firm, które zgodnie z wprowadzonym w Unii Europejskiej aktem o rynkach cyfrowych kwalifikują się do grona „strażników dostępu". Oznacza to, że będzie zobowiązane do wprowadzenia szeregu poważnych zmian w iOS.

573
574
 
 

Będziecie mogli nawiązywać kontakt i pisać z osobami z innych zdecentralizowanych sieci społecznościowych, takich jak Fediwersum, Mastodon, ale Threads jeszcze nie są gotowe na tę funkcję.

No więc zobaczymy.

575
 
 
view more: ‹ prev next ›